CZEŚĆ! Nareszcie już drugi sezon!




CZEŚĆ!

Nareszcie już drugi sezon!

  Czasami zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Przecież jak każda normalna dziewczyna powinnam lubić opowieści łzawych romansach, o ry...


  Czasami zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Przecież jak każda normalna dziewczyna powinnam lubić opowieści łzawych romansach, o rycerzach na białym koniu, powinnam kibicować dwójce zakochanych w sobie ludzi i nienawidzić czarnych charakterów. Ale szczerze? Nie kupuję tego. Jako dziecko wierzyłam w to wszystko, a z biegiem lat zrozumiałam, że ci wszyscy, którzy tworzyli tego typu opowieści po prostu wciskają nam kit.
   Nie lubię takich historii. I dlatego denerwuje mnie, kiedy czytając jakąś książkę zakończenie wygląda mniej więcej tak: bohaterzy pokonują wszystkie przeciwności losu, pobierają się, złe charaktery stają się dobre i żyli długo i szczęśliwie. Tak wygląda połowa filmów i książek. To jest irytujące. Nudne. Banalne i mdłe. A oni wszyscy wciskają nam takich kit, że równie dobrze mogliby chodzić z transparentem: ,,I TY też możesz żyć długo i szczęśliwie!''
 

    

A czy Ty czekasz na swój happy end?

   Bo ja nie. Tego po prostu nie ma. Zrozum. Książę na białym koniu nie spadnie z nieba. Bo życie to nie bajka. Ani Zmierzch. Tak to już jest z tym życiem - jedni nas porzucają, inni umierają, a koło dalej się toczy. I nikt nie żyje zwykle długo tak bardzo szczęśliwy życiem, jakby był na haju. Przez to lubię opowieści takie, które nie są wcale szczęśliwe. Gdzie ludzie cierpią, a historie są cholernie prawdziwe. Tak jak życie.
    (I nie zrozumcie mnie źle, to nie miał być wcale depresyjny post, a ja sama czuję się wręcz przeciwnie. Myślę po prostu, że lepiej mi się pisze o rzeczach, które skłaniają do przemyśleń, są melancholijne a nieraz smutne.)
   Pisząc to myślę o znanej wielu osobom książce ,,Gwiazd naszych wina''. W tej opowieści poznajemy Hazel, dziewczynę chorą na raka. Zakochuje się w chłopaku. Tylko, że to nie jest kolejna książka pełna miłosnych westchnień. Ta książka sprawia, że czujemy się nieraz przytłoczeni prawdą. Pokazuje, że czasem choroba przychodzi niespodziewanie, a my nie możemy nic zrobić. Cóż ta książka udowadnia, że nie wszystko kończy się na ,,i żyli długo i szczęśliwie".
   Lubię książki ludzi, którzy nie chodzą utartymi ścieżkami. Bo takie książki zawsze są oryginalne, inne. Potrafią intrygować. Kiedy przeczytamy je myślimy: ,,Kurczę, ta książka była naprawdę dobra, taka... prawdziwa. Bez żadnego słodzenia, kłamania.''
  Także, nie czekaj na swój happy end, bo on i tak nie nastąpi. Sorry, życie nie jest bajką.

                      ,,W życiu nie ma hap­py endów, są tyl­ko znośne zakończenia.''







Przed nami ostatnio odcinek pierwszego sezonu!


Przed nami ostatnio odcinek pierwszego sezonu!
Obsługiwane przez usługę Blogger.