O mnie
Obserwatorzy
Popularne
-
Właściwie to minął grudzień i kawałek stycznia, a dalej na blogu cicho. W końcu usiadłam, by napisać jakąkolwiek notkę i stwierdziłam, ż...
-
Czy was też irytuje szkoła? No, może nie sama szkoła, ale kilka rzeczy z nią związanych. Na pewno każdy z was ma taką rzecz i czasami myś...
-
Jakiś czas temu powiedziałam sobie, że w te święta zrobię jakąś wegetariańską potrawę, która będzie smaczna, wegetariańska, zdrowa, ni...
-
Przez cały ten rok przeczytałam mnóstwo książek. Oj, tak. Zarówno tych dobrych, jak i złych. Specjalnie dla Was wybrałam 5 najlepszych ...
Ja podchodzę do sprawy podobnie jak ty, ale jednak nie do końca.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to zróżnicowana dieta. Jak dla kogoś bycie "Vega" oznacza jedzenie samej sałaty, pomidora i bananów, bo tylko to z owoców i warzyw lubi, a cała reszta to opychanie się ciastkami i chipsami, to sama że taka osoba wcześniej czy później najprawdopodobniej do szpitala trafi, albo tak sobie rozrypie organizm, że... szkoda gadać. Jedzenie samych warzyw czy samych owoców jest szkodliwe, podobnie jak jedzenie samego mięsa jest w stanie zaszkodzić, bo teraz wyobraźmy sobie osobę co je tylko mięsa - smażone, gotowane, wędzone, zapiekane... taka osoba też wcześniej czy później najprawdopodobniej trafiłaby do szpitala. Dlatego najważniejsze to zróżnicowana dieta, zastępowanie jednego produktu innymi, tak jak ktoś kto nie lubi ryby jada inne produkty mające dużą ilość białka, by jakoś zapełnić pustkę, tak samo można zapełnić braki żywieniowe spowodowane niejedzeniem mięsa - choćby soją, czy innymi daniami.
Ja jestem mięsożercą, choć nie do końca zapalonym, bo potrafię jadać kilka dni na słodko i kilka po wegetariańsku i kilka fastfoodowo... choć lubię jeść zdrowo, to czasami uważam, że trzeba odmiany i kierować się jakąś przyzwoitą normą, bo nie oszukujmy się - jak ktoś je tylko zdrowo, a potem na imprezie zje hot-doga odgrzewanego, wcześniej mrożonego, a do tego jeszcze frytki wyjęte z oleju, nie do końca odsączone, to też taka osoba się zatruje. Dlatego też ja się żywię normalnie, wszystkim po trochu, choć z przewagą jednak ciemnego pieczywa, mięsa gotowanego i warzywek oraz owoców. Jednak moja żona mięsa nie je w ogóle i to już jakieś 15 lat (jak była dzieckiem to zobaczyła śmierć króliczka na wsi, gdzie go na mięsko brali i tak to na nią podziałało). Tak czy inaczej 15 lat nie je mięsa i żyje, oddycha, stoi, nie mdleje i urodziła dwójkę zdrowych dzieci, tak więc jak słucham gadek typu "jak ktoś nie je mięsa to jest słaby" itd to też się z tego śmieje, a czasami to naprawdę ludzie potrafią takie głupoty wymyślić... aż chyba wstyd by było je powtarzać.